James Franco za rolę Tommy'ego będzie mógł zgarnąć i oskara i złotą malinę.
Gdyby tak się stało, to byłby to chyba pierwszy taki przypadek, kiedy aktor dostaje Oscara i Złotą Malinę za rolę w tym samym filmie :D
Tego typu sytuacje miały już miejsce. Skończyło się jednak na nominacjach. James Coco ("Tylko gdy się śmieje") i Amy Irving ("Yentl") byli za swoje role nominowani zarówno do Oscara jak i Maliny. Natomiast Pia Zadora za debiut w "Motylku" otrzymała zarówno Złoty Glob jak i Malinę jednak to już była grubsza afera bo wyszło na jaw że jej bardzo wpływowy mąż przekupił Hollywoodzkie Stowarzyszenie Prasy Zagranicznej.
Zresztą film Yentl wygrał także Oscara za najlepszą muzykę oraz dostał za nią nominację do złotej maliny.
Piosenka Aerosmith I Don't Want To Miss a Thing z filmu Armageddon była nominowana i do oscara i do złotej maliny
Acha... Tak samo jak DiKarpio za stękanie w Zjawie. Obie role zjawiskowe i niezwykle wymagające. ;-)
Z pewnością. Długo musiał ćwiczyć mówienie bez poruszania górną wargą. Leo musi być przykro, że tyle razy genialnie zagrał, a dostał Oscara za stękanie. Franco miałby podobnie.
Każdy ma swoje zdanie, ale dla mnie to jest jednak najlepsza rola Jamesa zaraz po "Spring Breakers" - szkoda, że go pominęli przy nominacji, bo zasługiwał nawet na wygraną. A Franco raz, że musiał opanować jakoś akcent Tommy'ego, a dwa, że wszystko wyszło mu naturalnie, to się liczy w aktorstwie, plus jeszcze ekspresja jaką pokazał na planie "The Room" - to nazywasz stękaniem? On zagrał zdecydowanie powyżej moich oczekiwań.
jakby mu to udowodnili nie uwazasz ze ktos moglby im zaplacic by tak powiedzialy?
No wiemy, wiemy. Wszyscy Twoi idole są nieskazitelnie czyści, a ludzie którzy ich krytykują i oskarżają o deprawacje to zawistne buraki.
Oscary zawsze były polityczne i sytuacje tego typu zdarzają się od dłuższego czasu. Też uważam nieumiejętność oddzielenia czyjegoś życia prywatnego od jego dokonań artystycznych za co najmniej śmieszną, ale Franco swoje za uszami ma i jego fani udający, że nic się nie dzieje i antagonizujący usilnie Akademię oraz oskarżających bawią mnie jeszcze bardziej.
naćpałaś się czegoś? skąd wiesz jacy są moi idole?
sądząc po miniaturce jesteś gimbusem z wykształceniem w zakresie IT czyli fb i tt?
Oczywiście, dobrze że teraz się zgłosiły z tym molestowaniem, a nie za 20 lat, może więcej hajsu wyciągną.
Zdanie, które napisałeś jest jak kariera Franco.
Zaczyna się standardowo, porządnie rozwija i kończy bardzo żałośnie.
Haha zgadzam się, pierwszy raz spotykam się z takim połączeniem dziwnego stanu emocjonalnego głównego bohatera, który trochę przywodzi na myśl nijakość, ale nią nie jest, gdyż mimo tej maski, którą Tommy posiada mamy świadomość, że w jego wnętrzu aż kotłuje się od różnych emocji. A więc mimo tej maski obojętności i nijakości James Franco stworzył zarazem bardzo charyzmatyczną postać. Kreacja takiego bohatera jest nie lada wyzwaniem. :D