W tej scenie Avner i Steve zabijają prostytutkę . No właśnie z czego ją zabijają bo broń palna to nie jest .
To nie była prostytutka tylko holenderska płatna zabójczyni.
A zabili ją owszem z broni palnej tylko chałupniczym sposobem zrobionej z pompek do roweru.
Wykonanie czegoś takiego jest jak najbardziej możliwe.
Nie wymaga wiedzy rusznikarskiej a jedynie narzędzi i materiałów jakie posiada prawie każdy majsterkowicz.
Zresztą nie musi to być na bazie pompki , może być nawet metalowy długopis.
Stosuje się do tego zazwyczaj pociski małego kalibru 22 lub 25 ,ale to też nie jest konieczność .
Nie trzeba stosować pocisku zespolonego , można użyć jako ładunku miotającego choćby spłonki.
Na przykład tego czego używają budowlańcy w pistoletach do wstrzeliwania kołków w beton - 6,8/18mm.
Jako pocisku czegokolwiek aby mniej więcej w tym kalibrze.
Oczywiście takie ustrojstwo jest koszmarnie niecelne i mało skuteczne już z odległości kilku metrów.
No ale z tego strzela się z bezpośredniego dystansu lub wręcz z przyłożenia.
Poszperałem na necie nightgale . To czym ją zabili to było przerobione narzędzie do uboju http://www.gastrosilesia.pl/pistolet-ubojowy-cash-magnum-knocker,18,2,1370 .
Nie będę się kłócił bo i nie ma o co.
Być może takie ustrojstwo w obudowie pompki siedziało.
Tylko takie rozwiązanie uważam za zbędną komplikacje .
Upchnięcie czegoś takiego w pompkę było by prawdopodobnie bardziej utrudnione niż stworzenie jakiegoś samopału od podstaw.
Zwłaszcza dla żołnierza nie powinno być to kłopotem.
Kolejna sprawa to zakup tych urządzeń ubojowych.
To Europa nie Ameryka gdzie broń kupuje się na przysłowiową kartę rowerową.
A to jednak pod broń podciągnąć należy.
No i amunicję do tego też skądś wziąć trzeba.
Ryzyko wpadki przy zakupach rośnie.
Facet wchodzący do sklepu i kupujący trzy taki cuda raczej zostanie przez sprzedawcę zapamiętany.
Zwłaszcza , że sprzedaje pewnie ze trzy sztuki rocznie.
Portal imfdb który uważam za dość wiarygodne źródło podaje cyt. "Zip guns, disguised within bicycle pumps, are used by Avner, Steve and Hans to kill Jeanette, the freelance Dutch assassin."
A mnie ciekawi kto wystawił zlecenie prostytutce na zabicie i kto był jej celem ?
Nikt.
To była ich prywatna zemsta.
Mnie bardziej interesuje kto Jeanette dał zlecenie na nich.
Myślę, że była po prostu dobra w swoim fachu, narodowość nie musi mieć tu nic do rzeczy :) Choć pewnie specjalnie nie brali Rosjanki, z oczywistych względów.
Cały wątek z Janette jest w filmie jednym z bardziej interesujących .
Z powodu powiązań w świecie tajniaków i tego jak jedno wydarzenie może mieć konsekwencje później i jak bardzo znaczące.
Co wy ciągle z ta prostytutką? :) Gdyby to był mężczyzna, uwiódł kobietę w barze, a potem ja zamordował, też pisalibyście o nim "męska prostytutka"? Ta kobieta była zabójczynią do wynajęcia po prostu.
Urządzenie jest banalne w swojej konstrukcji - tak samo nabój zresztą. By pocisk wystrzelił należy tylko odpalić spłonkę poprzez uderzenie + jakaś lufa (nawet niegwintowana), by nadać mu kierunek. Ot wsio.
Generalnie najłatwiejsze urządzenie wystrzeliwujące pociski mogłoby się składać z rurki o średnicy kalibru i młoteczka :)
A mnie ta scena bardzo z drażniła, skoro musieli ją zabić to mogli to zrobić bardziej humanitarnie a tak głupie cwele pastwili się nad nagą kobietą... niech się pie....olą. Szkoda że nie pogineli.
"Humanitarnie zabić" to chyba oksymoron?
A przecież obyło się bez tortur, trafili chyba w tętnicę podobojczykową, nie konała długo. Można to pewnie nazwać "humanitarnym zabójstwem". Swoją drogą bardzo atrakcyjna babeczka.
Najpierw chyba dostała w krtań.
A to średnio humanitarne zadanie śmierci.
Podobno strzał w gardło był znakiem firmowym "Szakala" - "Carlosa".
Nie wiem czy to prawda , jeśli tak to metoda zabójstwa Holenderki w filmie może mieć jakiś podtekst.
Miało to być upozorowane jako jego robota - porachunki między płatnymi zabójcami.
Tylko chłopakom nerwy puściły (się nie dziwię zresztą) na koniec.
Ale to takie moje dywagacje... ;-)
Swoją drogą dziwie się, że nie nie mieli normalnej broni (to nie był dla nich problem), no chyba, że zrobili to na potrzeby filmu, żeby było bardziej efektownie.
Ta broń to jest klon jednej z "zabawek" tworzonych przez brytyjskie służby specjalne w czasie II wojny na potrzeby ruchów partyzanckich w Europie, tzw. "pump gun". W założeniach miał być idealną bronią dla zamachowców, gdyż prawidłowo wykonany pump gun miał zachowywać naturalne właściwości materiału wyjściowego - czyli mógł pompować koła roweru. A w tamtych czasach powszechnym widokiem byli rowerzyści pompujący koła, czy je łatający - awaryjność ogumienia była wtedy o rząd wielkości większa niż dzisiaj.
Nie znalazł szerszego zastosowania z kilku powodów. Pokrótce: długi czas ładowania, krótki zasięg, jednostrzałowość czyli brak szansy na drugą próbę, mała celność w połączeniu z żałośnie nieskuteczną amunicją kalibru .22 cala wymagającą precyzyjnego trafienia w letalny punkt ciała, oraz - co chyba najważniejsze - niewiele okazji do wykorzystania. Skrytobójstwa nie były istotnym elementem w tajnych operacjach, stanowiły pomijalny margines działań tajnych służb alianckich i ich partyzanckich sojuszników. W zamachach dużo lepiej spisywała się konwencjonalna broń palna. A zamachów na Niemców też było wbrew powszechnemu mniemaniu bardzo niewiele, a udanych jeszcze mniej, w Polsce również. Głównymi ofiarami byli rodacy, pół biedy jeśli konfidenci i to prawdziwi.