Ellen Wheeler (Elizabeth Taylor), zamożna kobieta z problemami na tle nerwowym, pewnej burzowej nocy zauważa w oknie sąsiadującej posesji zwłoki mężczyzny. Opowiada o tym mężowi Johnowi (Laurence Harvey) i najlepszej przyjaciółce Sarze (Billie Whitelaw). O zajściu powiadamia także policję. Nikt nie wierzy jednak w jej słowa, a nękana wizjami Ellen zaczyna popadać w obłęd.
Film oglądałam kilkadziesiąt lat temu, ale scena z tytułu mego posta została mi w pamięci do dzisiaj. Nocne widma to jeden z najstraszniejszych horrorów, jakie miałam okazję zobaczyć. Sam fakt, że wystraszył a dreszcz trwa to do tej pory mówi za siebie. Odnajduję w nim wiele z wspaniałych i nieprzewidywalnych...
"Horror utrzymany w tradycyjnym stylu "gotyckich" filmów wytwórni Hammer" - g***** prawda. Od strony fabularnej film bardziej przypomina filmy Hitchocka, zwłaszcza jeden konkretny, niż horrory Hammera. Wykonanie i klimat również średnio gotyckie, ponadto miejscem akcji wcale nie jest zamczysko. Ale dobra, olać durny...
więcej